Wtopiona w wielobarwną tkankę warszawskich uli twarz Syrenki, jedynego pomnika, który przetrwał niemieckie zniszczenia podczas okupacji i powstania warszawskiego[1], jest rozpoznawana przez wszystkich. Co więcej, już od dawna wiadomo, że warszawska Syrena , mityczna obrończyni miasta ma twarz Krystyny Krahelskiej – harcerki, poetki i powstańczyni. Zwykle historie o niej przedstawiają ją jako niemal pozbawioną wad, ale przez to także nierzeczywistą. Dziś przyjrzymy się bliżej tej niezwykłej dziewczynie, odkrywając prawdziwą kobietę kryjącą się za legendą warszawskiej Syrenki.
Warszawska Syrenka nie urodziła się jednak w Warszawie. Krystyna Krahelska przyszła na świat tuż przed wybuchem I wojny światowej w malowniczej wsi Mazurki nad Szczarzą terenie dzisiejszej Białorusi. Po wojennej tułaczce Krahelscy wrócili do swojego majątku, gdzie mała Krysia spędziła pierwsze lata życia , otoczona urokiem wiejskiego krajobrazu. Te dziecięce lata, pełne bliskości z naturą, głęboko wniknęły w jej duszę i znalazły odbicie w jej poezji, przepełnionej tęsknotą za kresowym pejzażem.[2].
Mała Krysia uwielbiała kąpać się w rzece i spacerować po lasach, zanurzać się w przyrodzie i czerpać z niej energię. Przeprowadzka do Brześcia, gdzie jej ojciec objął urząd wojewody poleskiego, była dla niej prawdziwą tragedią. Wtedy to właśnie wiersze stały się jej schronieniem i sposobem na wyrażenie uczuć. Spokój odnalazła dopiero po dwóch latach, kiedy wstąpiła do harcerstwa. To wlasnie w harcerstwie odnalazła siłę i wspólnotę. Po roku objęła gromadę zuchów, którą opiekowała się aż do matury. To właśnie wtedy Krysia odkryła w sobie potrzebę niesienia pomocy innym, co motywowało ją przez całe życie.
Krystyna Krahelska w 1932 roku zdała maturę i rozpoczęła studia na Wydziale Geografii Uniwersytetu Warszawskiego. Jednak już po roku zmieniła swoją decyzję, wybierając nowo otwarty kierunek – etnografię. Zgodnie ze słowami dr hab. Roberta Gawkowskiego: „uniwersytet wywarł wpływ na jej życie.[3]” Co by było, gdyby Krystyna Krahelska przeżyła wojnę? Pewnie mielibyśmy w latach 60. wybitną etnolożkę. Swoją pracę magisterską poświęciła Mazurkom, rodzinnej miejscowości, gdzie od najmłodszych lat rozwijała pasję do folkloru i kultury ludowej. Wraz z matką już w dzieciństwie dokumentowała tradycje Polesia, regionu pełnego zróżnicowanych kulturowo społeczności. Krystyna z pasją zgłębiała tradycje i obyczaje różnych społeczności. To była jej prawdziwa miłość – odkrywanie unikalnej mozaiki kulturowej Polesia.
W jednym ze swoich wierszy Krystyna zastanawiała się, kim naprawdę jest – Polką czy Białorusinką, i czy jej tożsamość jest spisana alfabetem łacińskim czy cyrylicą.[4] Te rozważania nie były jedynie intelektualnym ćwiczeniem, ale odzwierciedlały jej głębokie zaangażowanie i namiętną pasję do zgłębiania własnych korzeni oraz fascynację różnorodnością kultur, które ją ukształtowałyDla Krystyny etnografia była czymś więcej niż tylko kierunkiem studiów – była życiową pasją, która napędzała ją do odkrywania i rozumienia świata wokół siebie. Jej prace nie były jedynie naukowym obowiązkiem, lecz wyrazem gorącej miłości do ludowej kultury i pragnienia, by zachować jej piękno i bogactwo dla przyszłych pokoleń.
Krystyna Krahelska z pełną energią rzuciła się w wir nowych studiów. W 1936 roku wyruszyła na swoje pierwsze praktyki, wybierając malowniczą Huculszczyznę jako pole swoich badań. Jej fascynacja tą odległą krainą, pełną dzikiej urody, znalazła swoje odbicie w pracy "Tkactwo i bednarstwo na terenie Huculszczyzny[5]". Huculszczyzna, z jej zapierającymi dech w piersiach krajobrazami, przypominała bajkową krainę, gdzie czas zdawał się zatrzymać. Pasterskie szałasy, strzeliste dęby i malownicze rzeki, płynące jak srebrne wstęgi przez zielone doliny, były dla Krystyny prawdziwym źródłem inspiracji. Każdy zakątek tego regionu tchnął historią i tradycją, co nie mogło umknąć jej wrażliwemu oku. „. Krystyna była oczarowana urokliwymi cerkiewkami, które jakby wrosły w krajobraz, oraz tradycyjną kulturą ludową regionu. W jej poezji możemy poczuć tę magię: We wnętrzu starej cerkwi gdzieś nad Czeremoszem/Zatęsknił za górami święty Jerzy złoty:/To wiatr wiosenny przyniósł wonny świerków poszum /I białą grzywę konia przegarnia z pieszczotą”[6].
W 1937 roku Krystyna, pełna pasji i oddania, zaangażowała się w projekt przygotowany z okazji Międzynarodowej Wystawy Tańców Ludowych, część wystawy "Sztuka i Technika"[7], ukazujący polskie tańce ludowe. Jej zadaniem było opracowanie projektu makiety i szczegółowego opisu tańca lenok[8], tradycyjnego tańca na urodzaj, wykonywanego na wsiach Polesia przez zamężne kobiety. Taniec ten, w swym rytmicznym i mistycznym charakterze, przypominał pogański obrzęd, a Krystyna musiała uchwycić każdy jego niuans – każdy takt melodii musiał być odzwierciedlony przez precyzyjnie opisane ruchy, ilustrujące treść tańca. To zadanie wymagało od niej ogromnej precyzji i poświęcenia, ale dzięki swojej determinacji i pasji, Krystyna wykonała je z pełnym oddaniem i w terminie. Jej makieta, wraz z innymi, została wysłana do Paryża, gdzie do dziś znajduje się w Międzynarodowym Archiwum Tańca[9]. W ten sposób jej prace nie tylko odzwierciedliły jej głęboką miłość do kultury ludowej swojego regiony, ale również na stałe wpisały się w światowe dziedzictwo etnograficzne.
Muzyka była dla Krystyny Krahelskiej drugą, równie wielką miłością. Śpiewała sopranem, a jej głos, poruszyć najgłębsze zakamarki duszy. Choć pobierała lekcje śpiewu u znakomitej operowej diwy Heleny Zbroińskiej-Ruszkowskiej[10], to jej serce należało do pieśni ludowych. W tych melodiach, pełnych prostoty i prawdziwego uczucia, odnajdywała najgłębszą radość. Krystyna śpiewała pieśni polskie, białoruskie, ukraińskie i huculskie, każdą z nich traktując jak skarb, który przywołuje ducha i tradycję odległych ziem. Występowała w radiu, w audycji „Cała Polska śpiewa[11]”.
Jak Krystyna Krahelska stała się Syrenką? To zaskakująca historia, w której zbieg okoliczności odegrał kluczową rolę . udwika Nitschowa, znana rzeźbiarka i bliska przyjaciółka rodziny Krahelskich, stworzyła popiersie Krystyny – wysokiej, złotowłosej blondynki o zielonych oczach, której uroda i wdzięk szczególnie przypadły jej do gustu. W 1937 roku, gdy Nitschowa wygrała konkurs na projekt Syrenki, prezydent Warszawy, Stefan Starzyński, zauważył, że popiersie Krystyny idealnie oddaje obraz, jaki chciałoby się zobaczyć w miejskim pomniku. Uznano, że Krystyna, z jej naturalnym wdziękiem i typowo polską urodą, będzie doskonałą inspiracją dla Syrenki.[12]. Chcąc szanować prywatność Krystyny, Nitschowa uczyniła twarz Syrenki monumentalną i nieco abstrakcyjną, co sprawiło, że trudno było rozpoznać, że wzorem była właśnie Krahelska. Sama Krystyna, skromna i nieco zawstydzona swoim nowym statusem, długo nie przyznawała się do związku z Syrenką.[13]. Dopiero po wojnie Ludwika Nitschowa ujawniła tę tajemnicę, odsłaniając prawdę o kobiecie, która w sercach warszawiaków na zawsze pozostała symbolem miasta.[14].
Tuż przed wybuchem wojny, w czerwcu 1939 roku, Krystyna Krahelska zakończyła studia. Jej praca dyplomowa, zatytułowana „Rok obrzędowy we wsi Mazurki”, była osobistym hołdem dla jej ukochanej rodzinnej wsi W tej szczegółowej pracy Krystyna opisała rytuały, zwyczaje i codzienne życie w Mazurkach, oddając w niej nie tylko zmysł badawczy, ale także głęboką miłość do swojego świata. Jej badania, wyróżniające się oryginalnością i precyzją, zostały docenione za ich wyjątkową wartość i staranność. Krystyna uchwyciła nie tylko rytm roku obrzędowego, ale także unikalne aspekty życia wiejskiego, które dla niej miały szczególne znaczenie[15].
Wakacje Krystyny Krahelskiej, podobnie jak wakacje wielu innych, zostały brutalnie przerwane przez niemiecką inwazję 1 września 1939 roku. Mimo głębokiego przywiązania do Kresów, Nowogrodczyzny i ukochanych Mazurków, Krystyna postanowiła udać się do Warszawy, wierząc, że jej obecność może pomóc w obronie stolicy, którą pokochała podczas studiów Jednakże jej plany zostały szybko zniweczone przez brutalną agresję Sowietów. W obliczu rosnącego chaosu i niepewności, rodzina Krahelskich, będąca przedstawicielami wyższej klasy społecznej II Rzeczypospolitej, stanęła przed dramatycznym wyborem. W poszukiwaniu schronienia, początkowo przenieśli się do Białegostoku, a w połowie października 1939 roku, po wielu niepewnych dniach, dotarli z powrotem do Warszawy[16]. Krystyna stanęła przed nową, brutalną rzeczywistością wojennego świata, który na zawsze odmienił jej życie. W miarę jak Warszawa tonęła w zgliszczach i wojennej zawierusze, Krystyna musiała zmierzyć się z rzeczywistością, która była znacznie bardziej przerażająca niż cokolwiek, czego mogła się spodziewać.
Już w grudniu 1939 roku, zaledwie kilka miesięcy po wybuchu wojny, Krystyna Krahelska wciągnęła się w działalność konspiracyjną, przystępując do ZWZ. Jako łączniczka i kurierka, odważnie podejmowała się niebezpiecznych zadań. . W tym niebezpiecznym świecie, młoda dziewczynami znalazła swoje miejsce, współpracując z terenowymi organizacjami AK. Nocami udzielała pomocy rannym partyzantom w ukrytych leśnych obozach, pomagała Żydom, którzy uciekli z obozu w Sobiborze, oraz szkoliła młodsze koleżanki do służby sanitarnej. Jej odwaga i determinacja były niewzruszone, nawet w obliczu ciągłego zagrożenia.[17]. Jednak za jej odważną postawą krył się osobisty dramat. Jej ukochany narzeczony, Stanisław Wujastyk, służył jako lotnik w Anglii, gdzie przebywał wraz z jej bratem Danem. Każda wiadomość od niego była dla Krystyny źródłem nadziei i otuchy w trudnych czasach. W swoich wierszach błagała o bezpieczeństwo i szczęście dla Stanisława, modląc się, by wojna nie odebrała jej tego, co najcenniejsze. Pisała: „My musimy być mocne i jasne, nam nie wolno płakać, nie wierzyć,/Bo by ciężej im było – daleko – naszym chłopcom… Naszym żołnierzom.[18]” Krystyna regularnie przesyłała listy do Stanisława, próbując utrzymać więź mimo trudnych warunków. Jednak Stanisław, znajdując się na obczyźnie, zakochał się w innej kobiecie i ożenił się z nią. Przez wiele miesięcy nie miał odwagi, by przyznać się Krystynie do swojego wyboru. Smutna prawda o zdradzie dotarła do Krystyny dopiero przez przyjaciółkę, pozostawiając ją z łamanym sercem i nowym bólem, który musiała dźwigać w obliczu wojennego chaosu.
W czasie II wojny światowej Krystyna Krahelska i jej rodzina nieustannie zmieniali miejsce zamieszkania, skazani na ciągłą ucieczkę przed niebezpieczeństwem. W 1940 roku osiedli w Pieszej Woli. Tam, dramatyczne wydarzenia wstrząsnęły rodziną – ojciec Krystyny padł ofiarą brutalnego pobicia przez Niemców, którzy domagali się ujawnienia miejsca zakopanej broni[19]. Choć ocalał, brutalne traktowanie pozostawiło trwały ślad w jego zdrowiu i psychice. Po tym tragicznym wydarzeniu rodzina osiedliła się w Puławach. Tam Krystyna podjęła pracę jako pomoc laboratoryjna, a jednocześnie zaangażowała się w działalność konspiracyjną. Jako kurierka regularnie podróżowała między Puławami a Warszawą, przemycając ważne informacje i materiały, a każda podróż była obciążona ryzykiem i niebezpieczeństwem. Krystynie w związku z konspiracyjnym zadaniem, udało się odwiedzić swoje rodzinne Polesie i ukochaną wieś, w której spędziła najszczęśliwsze chwile swojego życia Widok zniszczonych Mazurków, które kiedyś były jej oazą bezpieczeństwa i spokoju, głęboko ją poruszył. Ruiny, zrujnowane domy i zniszczony krajobraz były dla niej przerażającym przypomnieniem o bezmiarze straty, jaką wojna przyniosła jej światu. Każdy krok po tym, co kiedyś było jej domem, przypominał jej o utraconym dzieciństwie i zniszczonym świecie, który już nigdy nie miał wrócić do normalności.
Pomimo wszechobecnego bólu i tragedii, Syrenka porzuciła swojej poetyckiej pasji, która stała się dla niej sposobem wyrażenia wewnętrznego cierpienia i tęsknoty. Wiersze Krystyny, takie jak „Smutną rzeka” i „Kujawiak konspiracyjny”, były szeroko znane i śpiewane w kręgach konspiracyjnych. „Smutną rzeka” uchwyciła ból i melancholię wojennego czasu, natomiast „Kujawiak konspiracyjny” – inspirowany polską tradycją ludową – stał się symbolem oporu i determinacji. [20]. Największą sławę przyniosła Krystynie napisana w 1943 roku piosenka „Hej, chłopcy, bagnet na broń”, która zyskała miano jednego z najbardziej rozpoznawalnych i ważnych utworów z okresu wojennego. Stała się ona nie tylko symbolem oporu, ale również hymnem, który w czasie Powstania Warszawskiego niósł nadzieję i determinację. Mimo swojego znaczenia, nawet w kręgach konspiracyjnych autorstwo utworu pozostawało nieznane[21].
W miarę jak front zbliżał się do Warszawy, Krystyna Krahelska, pełna troski i determinacji, postanowiła najpierw zapewnić swoim rodzicom bezpieczeństwo, przewożąc ich do Krakowa Pożegnanie z ojcem było pełne emocji i lęku o przyszłość. Krystyna, przeczuwając swoja śmierć, napisała do niego długi list, w którym skrywała cały swój niepokój i nadzieję. Mamie Janinie zadedykowała poruszający wiersz.[22]: „Serce mam ogłuszone, przegrane – niczyje./Weź je, Mamo – do siebie – włóż w nie lip zieloność/Chmur pęd ponad drzewami, pracę rak utrudnionych/I wiwilżą piosenkę aż złotą od słońca,/Włóż w nią, Mamo, swą miłość, która jest bez końca./Bez dna, nieprzeliczona, jak gwiazd mlecznych drogi[23]”. Te słowa, pełne bólu i tęsknoty, były ostatnim aktem miłości i pożegnania, jakie Krystyna mogła ofiarować swojej rodzinie w obliczu zbliżającej się katastrofy. Jej matka, Janina, przechowywała rękopis aż do swojej śmierci, jako bezcenny ślad po córce, która z wielką odwagą stawała w obliczu wojennego chaosu. Sama jednak nie mogła opuścić stolicy, która stała się dla niej symbolem walki i nadziei. Po powrocie do Warszawy, pod pseudonimem „Danuta”, została przydzielona jako sanitariuszka do plutonu 1108, który wchodził w skład dywizjonu „Jeleń”.
W czerwcu 1944 roku, w obliczu narastającego niebezpieczeństwa, Krystyna napisała swój ostatni znany wiersz, który później umieszczono na jej grobie.: „Gdy przyjdzie dzień odlotu do krainy innej,/ chcę odlecieć w porywie szczęścia jak ptak,/co uciekając z ziemi niegościnnej,/ ziemię na niebo zamienia[24]”. Zadziwiające, jak z perspektywy czasu możemy dostrzec, że przewidziała własną śmierć. W jednym z jej najważniejszych utworów, Krystyna wyraża swoje przekonania o śmierci za ojczyznę oraz wiarę w odkupienie i przyszłą wolność: „Chryste Panie z przydrożnych połamanych krzyży/ Daj nam, Chryste przydrożny, silną wolę życia!/I daj nam śmierć żołnierską – jeśli umrzeć trzeba./Poprzez ciemność i burze daj nam iść najprościej/Drogą do nowej Polski, drogą do wolności[25]”. Jej poezja, pełna patriotycznego zapału i oddania, stała się świadectwem jej niezłomnej godności oraz głębokiego przekonania o słuszności walki o wolność.
Podczas godziny „W” Krystyna Krahelska, jako sanitariuszka przydzielona do plutonu 1108 dywizjonu „Jeleń”, brała udział w zaciętym ataku na Dom Prasy. Pośród grzmotu wybuchów i huku strzałów, Krystyna nie ustawała w wysiłkach, opatrując rannych i próbując przynieść ulgę w nieustannym chaosie. Jej ręce, zabrudzone krwią i pyłem, nieustannie pracowały, opatrując żołnierzy, którzy nieustannie przybywali z bolesnymi ranami. Wkrótce jednak intensywność walk osiągnęła punkt krytyczny. Niemiecki ostrzał stał się niemal nie do zniesienia, a pole bitwy zamieniło się w piekło. Krystyna, pełna determinacji, została ranna i upadła na pole słoneczników. W chwilach agonii, mimo narastającego cierpienia, Krystyna nie traciła zimnej krwi. Jej towarzysze, przerażeni i zdeterminowani, próbowali dotrzeć do niej, lecz potężny ostrzał niemiecki uniemożliwiał im przejście. Z pełnym heroizmu spokojem Krystyna, w swym ostatnim akcie odwagi, błagała ich, by nie ryzykowali własnego życia dla jej ratunku. W chwili, gdy nadzieja zdawała się gasnąć, Krystyna, w typowy dla siebie sposób, poświęciła się dla sprawy, której oddała całe swoje życie. Pole słoneczników, które stało się jej ostatnim miejscem, na zawsze zapisało w sobie nie tylko jej heroizm, ale i tragedię jej ostatecznego poświęcenia.
Około godziny 21, gdy niemiecki ostrzał, który przez całe godziny przetaczał się przez Warszawę, wreszcie ustał, nastał krótki moment nadziei. Powstańcom udało się przenieść umierającą Krystynę Krahelską z pola bitwy do punktu sanitarnego. Krystyna, wciąż pełna determinacji, była świadoma swego stanu, ale jej siły powoli się wyczerpywały. Lekarze, walcząc z czasem i chaosem, błyskawicznie podjęli decyzję o operacji, mając nadzieję na cud. Jednak każda sekunda była cenna, a wysiłki medyków okazały się zbyt późne. Nad ranem 2 sierpnia 1944 roku, Krystyna Krahelska odeszła. Jej śmierć była cichym, ale przerażającym końcem nie tylko jej osobistego heroizmu, lecz także szczytu nadziei i odwagi, jakie wnosiła w Powstanie Warszawskie. Informacje o jej zgonie pojawiły się w pierwszym numerze biuletynu informacyjnego Armii Krajowej, który ukazał się na wyzwolonych ulicach stolicy.
Halina Krahelska, kuzynka Krystyny, opisała jej ostatnie chwile z głębokim wzruszeniem: „Zginęła tak, jak sobie wymarzyła. Bo ona upadła nie na bruk, co byłoby dla niej straszne, ona upadła na pole działkowe, leżała wśród słoneczników, kartofli, buraków, na tej ziemi, która dla niej była wszystkim.[26]” W tych słowach kryje się obraz, który w pełni oddaje, kim była Krystyna: kobietą głęboko związana z naturą, której ostatnie chwile były odbiciem jej prawdziwej miłości do prostych, naturalnych rzeczy. Krystyna została tymczasowo pochowana na ulicy Polnej, a w 1945 roku jej ciało przeniesiono na cmentarz na warszawskim Służewie.
Krystyna Krahelska była niezwykłą postacią, której życie splatało ze sobą wiele ról i pasji, tworząc niezatarte ślady w historii Polski. Jako poetka, jej wiersze i pieśni, w tym „Hej, chłopcy, bagnet na broń” oraz „Smutną rzekę”, stały się ważnymi symbolami oporu i nadziei w czasie II wojny światowej. Jako etnografka, Krystyna wnikliwie badała ludowe tradycje i folklor, dokumentując i chroniąc dziedzictwo kulturowe Polesia i Huculszczyzny. Jej prace pozostawiły trwały ślad w polskiej etnografii, łącząc miłość do tradycji z jej naukowym zacięciem. W czasie II wojny światowej, jej niezłomna determinacja i heroizm objawiły się w działalności konspiracyjnej, gdzie pełniła rolę łączniczki i kurierki, a także sanitariuszki w Powstaniu Warszawskim. Jej tragiczne, ale pełne godności odejście na polu bitwy, gdzie zginęła podczas walk o Warszawę, podkreśliło jej poświęcenie dla ojczyzny. Krystyna Krahelska, poprzez swoje działania i pasje, stała się nie tylko symbolem niezłomnego ducha Warszawy, ale także trwałym śladem w polskim dziedzictwie kulturowym, odzwierciedlającym jej odwagę, miłość do tradycji i bezgraniczny patriotyzm.[1] https://historiaposzukaj.pl/wiedza,obiekty,238,obiekt_syrenka_warszawska.html
[2] https://dzieje.pl/postacie/krystyna-krahelska
[3] https://trojka.polskieradio.pl/artykul/3322513,warszawska-syrenka-wspomnienie-o-krystynie-krahelskiej-posluchaj
[4] https://polesie.org/2946/krystyna-krahelska-warszawska-syrenka-z-kresow/
[5] https://etnoznawcy.pl/biogram/krystyna-krahelska/
[6] Krystyna Krahelska, „Ballada o świętym Jerzym”
[7] https://culture.pl/pl/wydarzenie/panstwowe-muzeum-etnograficzne-z-wystawa-w-pekinie
[8] https://etnoznawcy.pl/biogram/krystyna-krahelska/
[9] https://www.cnd.fr/en/products/229-les-archives-internationales-de-la-danse-1931-1952
[10] https://polesie.org/2946/krystyna-krahelska-warszawska-syrenka-z-kresow/
[11] https://etnoznawcy.pl/biogram/krystyna-krahelska/
[12] https://www.pap.pl/aktualnosci/poetka-ktora-dala-twarz-syrence-mija-80-lat-od-smierci-krystyny-krahelskiej
[13] Stefan K. Kuczyński, Mieczysław Wieruszewski. Pomnik Syreny nad Wisłą. „Kronika Warszawy 3(47)”, s. 59, 1981.
[14] https://polesie.org/2946/krystyna-krahelska-warszawska-syrenka-z-kresow/
[15] https://etnoznawcy.pl/biogram/krystyna-krahelska/
[16] https://www.pap.pl/aktualnosci/poetka-ktora-dala-twarz-syrence-mija-80-lat-od-smierci-krystyny-krahelskiej
[17] https://www.tpw.org.pl/krystyna-krahelska.html
[18] Krystyna Krahelska „Wiersz o nas i o chłopcach”
[19] https://www.tpw.org.pl/krystyna-krahelska.html
[20] https://styl.interia.pl/herstorie/news-krystyna-krahelska-zna-ja-kazdy-polak-choc-nie-kazdy-o-tym-w,nId,6189440
[21] https://polesie.org/2946/krystyna-krahelska-warszawska-syrenka-z-kresow/
[22] https://polesie.org/2946/krystyna-krahelska-warszawska-syrenka-z-kresow/
[23] Krystyna Krahelska „Matko, matko…”
[24] https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/901714,Krystyna-Krahelska-twarz-warszawskiej-Syrenki
[25] Krystyna Krahelska „Modlitwa”
[26] https://www.pap.pl/aktualnosci/poetka-ktora-dala-twarz-syrence-mija-80-lat-od-smierci-krystyny-krahelskiej
Komentarze
Prześlij komentarz